Suplementacja na własną rękę może okazać się niebezpieczna

Coraz częściej niestety obserwujemy sytuacje, kiedy wiele osób zachęconych hasłami mówiącymi, że należy zawsze włączyć suplementację do swojej diety, ponieważ żywność obecnie jest zbyt uboga aby dostarczyć nam niezbędnych składników, zaczyna spożywać coraz więcej suplementów mających rzekomo wpływać na nich tylko i wyłącznie pozytywnie.

Owszem, jesteśmy również zdania, że coraz trudniej dostarczyć z żywności niezbędnych składników, co nie znaczy, że jest to niemożliwe. Jednak to, na jakie suplementy się decydujemy powinno być bardzo przemyślane i opierać się na kilku czynnikach. Przede wszystkim suplementacja powinna być oparta o bardzo dokładną analizę aktualnego stanu zdrowia, wyników badań laboratoryjnych, samopoczucia oraz wywiadu rodzinnego sugerującego nam z czym w przyszłości może pojawić się problem i jakie obciążenia dotyczące poszczególnych stanów chorobowych nas mogą dotyczyć.
Aby dokładnie określić jakiego wsparcia suplementacyjnego potrzebuje dany organizm podstawą będzie zawsze bardzo dokładny wywiad stanu zdrowia i analiza dolegliwości towarzyszących. Przykładów suplementów zawierających chociażby dawki różnych witamin i minerałów mogących niekorzystnie wpływać na osoby zmagające się z różnymi stanami chorobowymi jest naprawdę mnóstwo. Przedstawimy Wam trzy przypadki naszych pacjentów, którzy wprowadzając suplementację na własną rękę podyktowani opiniami innych osób, które niewiele wiedzą w danym temacie, doprowadzili do pogorszenia swojego stanu zdrowia.

Skutki nieprzemyślanej suplementacji na przykładzie 3 naszych pacjentów

Pierwszym z nich jest 31 letni mężczyzna od czterech lat zmagający się z wrzodziejącym zapaleniem jelita grubego (WZJG), chorobą należącą do chorób zapalnych jelit. Pacjent na jednym z forów informacyjnych dla osób zmagających się z problemami jelitowymi dowiedział się, że podstawą leczenia dolegliwości mu towarzyszących, a więc uporczywych biegunek, dyskomfortu jelitowego, bólu brzucha, problemów z żołądkiem, jest w pierwszej kolejności uszczelnienie bariery jelitowej.

Oczywiście, podstawą wszystkich stanów chorobowych, które związane są z dysfunkcją przewodu pokarmowego będzie szczególna dbałość między innymi o jelita, skład ilościowy i jakościowy mikroflory jelitowej, ale to jak to osiągnąć i jakimi metodami jest sprawą bardzo indywidualną. Suplementem, który został mu zarekomendowany jako panaceum na wszystkie jego dolegliwości była L-glutamina, czyli aminokwas endogenny.

Glutamina jest prekursorem kwasu gamma-aminomasłowego (tzw. GABA), który jest neuroprzekaźnikiem o charakterze hamującym, wyciszającym, relaksującym i wprowadzającym w stan uspokojenia. Okazuje się niestety, że GABA zwłaszcza w nadmiernych ilościach zwrotnie hamuje wydzielanie kortyzolu przez nadnercza. Permanentna wielotygodniowa suplementacja L-glutaminą przez naszego pacjenta doprowadziła do wtórnej niedoczynności nadnerczy i zaburzeń w wydzielaniu kortyzolu. Przyjęło się niestety, że kortyzol jest nie tylko zbędny, ale również niebezpieczny. Owszem jego nadmierne ilości nie są pożądane, ale jest on również niezbędnym hormonem o działaniu chociażby przeciwzapalnym.


Kolejnym przykładem jest 26 letnia kobieta która zmaga się z hemochromatozą, chorobą metaboliczną, której istotą jest nadmierne gromadzenie żelaza w organizmie. Niedobór tego pierwiastka najczęściej prowadzi do anemii, ale nie jest zagrożeniem dla życia. Natomiast jego nadmiar już może być przyczyną bezpośrednio zagrażającą życiu i prowadzić między innymi do takich stanów chorobowych jak: marskość wątroby czy nowotwory. Jednym z czynników, który pozytywnie wpływa na proces przyswajania żelaza w organizmie jest witamina C. Okazuje się, że posiłki bogate jednocześnie w żelazo i witaminę C sprawiają, że więcej żelaza jest ostatecznie absorbowane i wykorzystywane przez organizm. O ile wiadomość ta może być bardzo pomocna dla osób zmagających się z anemią, o tyle już niekoniecznie dla tych, którzy chorują między innymi na hemochromatozę. Tak jak nasza pacjentka, która ulegając opinii i „dobrym” radom innych wprowadziła do swojej suplementacji ogromne dawki witaminy C. Doprowadziło to do bardzo dużych problemów w kierunku niewydolności wątroby i uszkodzenia hepatocytów, czyli jej komórek. Kolejny przykład tego jak niebezpieczne może być wprowadzanie z pozoru zdrowych suplementów diety, bo witamina C jest niezbędna dla każdego. Okazuje się jednak, że nie substancja, lecz dawka czyni truciznę.


Trzecim przypadkiem jest 19 letnia kobieta, która nie mając energii na treningach po radę wybrała się do trenera. Od razu i bez najmniejszego problemu patrząc jej głęboko w oczy postawił diagnozę – niedoczynność tarczycy i w kilka minut, nie pytając o nic więcej zasugerował suplementację, która miała ją uzdrowić. Brzmi komicznie i niewiarygodnie, ale tak właśnie było. Kobieta zaczęła brać spore dawki jodu i selenu. Bez wykonania podstawowych badań krwi i sprawdzenia pewnych parametrów. Bez przeprowadzenia bardzo dokładnego wywiadu zdrowotnego i rodzinnego, który powie nam, czy w rodzinie pacjenta są obciążenia danymi stanami chorobowymi, absolutnie zakazana jest suplementacja zarówno jodem jak i selenem. U pacjentki w rodzinie co pokolenie występowało kilka nowotworów, w tym nowotwór piersi. Badania tylko potwierdziły obecność genu BRCA1, który predysponuje do rozwoju raka. Suplementacja mikropierwiastkiem jakim jest selen, może niestety powodować wzrost jego poziomu we krwi co jest bardzo niebezpieczne dla osób z obciążeniem genetycznym i jest jedną z przyczyn rozwoju choroby. Natomiast jod, który był suplementowany długo i w wysokich dawkach doprowadził u pacjentki do pierwotnej niedoczynności tarczycy, której przyczyną jest uszkodzeniem gruczołu tarczowego. Zwłaszcza, że „specjalista”, który zalecił suplementację jodem, nie zapytał o pojawiające się w historii problemy z pracą tarczycy zarówno u samej pacjentki, jak i w jej rodzinie. Umknęło mu? Być może tak, szkoda tylko, że kosztem innych osób.

Suplementacja musi być dopasowana pod wieloma względami

Przerażające jest niestety to, że to tylko kilka z wielu przypadków. Mamy ich mnóstwo i niestety powrót do zdrowia po bezmyślnej suplementacji często jest bardzo długi, a niekiedy wręcz niemożliwy. Zawsze przestrzegamy przed pomysłami dotyczącymi bezpodstawnej suplementacji. Zarówno swoimi, jak i ludzi, którzy stawiając na szali czyjeś zdrowie w kilka minut, niemal wróżąc z oczu, zalecają przyjmowanie pewnych związków, nie sprawdzając przy tym najważniejszych aspektów jakimi są zdrowie, samopoczucie, wyniki badań, obciążenia genetyczne. Zawsze sprawdzajcie doświadczenie, wykształcenie i referencje takich osób. Czerwoną lampką powinien być bezwzględnie fakt, że bez dokładnej analizy Waszego zdrowia mówią Wam z bezpodstawnym przekonaniem co należy zrobić, co wziąć, co zjeść.